Do końca świata
Znowu serce moje krwawi...
Anka mówi: „On się Tobą
bawi”,
Lecz ja tego nie słucham, zamykam tylko
oczy...
I czekam... skąd dostanę pomocy?
Oni mówią: „Olej tego
barana!”
A ja przychodzę do szkoły, znowu
zapłakana.
Mówią z litością” dziewczyno nie wart
tego”,
Ale ja wciąż wpatruję się w zdjęcie
Jego...
Proszą, błagają: „Wybij Go sobie z
głowy”,
A ja patrzę i myślę: „dziś miał
sweter nowy”...
Nie pomaga prośba, nie pomaga nic...
Ja chcę się po prostu gdzieś przed światem
skryć...
I błagam, oczy wznosząc ku górze,
Patrząc jak rozmiarów przybywa chmurze:
„Boże, który jesteś na niebie,
ja bardzo, bardzo proszę Ciebie,
niech On przestanie, niech to tak nie
boli,
ja dosyć mam tej smutnej doli,
dosyć mam patrzenia jak zabawia moje
„koleżaneczki”,
bo wtedy moje serce dzieli się na
kawałeczki.
I mimo, bólu, mimo cierpienia,
Ja wciąż mam Jego w swoich marzeniach
I kochać będę Go cały czas...
Dopóki śmierć nie rozdzieli nas...
Oj życie to same niespodzianki... dawno ten wiersz pisałam... oj gupoty... Bo to nie była miłość, tylko no... nie wiem =P Wydoroślałam?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.