Do nieba. (list)
Odeszła Ta jedyna.
Koniec męki. Cichy poranek.
Staje serce życiem stargane.
Mknie ochoczo do nieba dusza.
Zakończona ludzka katusza.
Wiele dobra tu nie zaznała.
Jak mróweczka na mnie pracowała.
A Jej ręce co mnie kiedyś tuliły,
są bezwładne. Odeszły siły.
Czy kochałem Ją do bólu? Nie wiem.
Teraz będzie kochana w Niebie.
Żadnych grzechów Jej nie pamiętam.
Tobie Boże też będzie święta?
Mnie i Ciebie równo kochała.
Za to wielka ode mnie chwała.
Ty zazdrosny nie jesteś o mnie.
Serce Twoje otwarte ogromnie.
Teraz proszę w mej bezsilności.
Niech u Ciebie choć zazna radości.
Więc Ją przytul i kochaj za mnie.
Choć tam szczęście daj mojej Mamie.
p.s. Nie zobaczę Jej pewnie nigdy.
Wielkie grzechy i wielkie krzywdy
wyrządzałem swą wolą własną.
Bramy Nieba się przede mną zatrzasną.
03.
08. 2008r. A. M-ly.
Tej jednej i jedynej która mnie kochała.
Komentarze (4)
Andrzejku na prawdę nie wiem co napisać przykro mi że
tak nagle to się stało
Wzruszający wiersz-list do nieba, list pożegnanie,
list wyznanie. Wszyscy jesteśmy grzeszni, ale zawsze
mamy szansę się poprawić. Może właśnie teraz, kiedy
nie ma Tej, która Cię stale chroniła, staniesz się
lepszym człowiekiem.
Jedeny w swoim rodzaju ,,wiersz o Matce,,
najukochanszej istocie na swiecie,,,ONA
jest teraz miedzy gwiazdami i z duma na Ciebie
spoglada,,,kiedys do niej dolaczysz,,dobry emocjonalny
wiersz.
Poruszyły mnie twe słowa , głos na wiersz oddaję i
jestem gotowa czytac Cię dalej.