do przyjaciół poetów
Nas pijanych wierszokletów upojonych
marzeniami
Nikt nie pyta o przyczyny tego co już jest
za nami
Nie musimy się tłumaczyć, ni potrząsać
swymi dniami
Nam wystarcza a im musi że wciąż między
nimi trwamy
Że czasami w palnik damy że za często
złorzeczymy
Czy to powód by się kajać i przepraszać za
swe winy
Zapętlmy swoje życie by przez konar go
przewiesić
Wszak na ziemi nie ma prawdy której nie da
się zbezcześcić
Gdy już wszystkich obrazimy i splączemy się
w zeznaniach
Oczy w niebo obrócimy, wypatrując
zmartwychwstania
Bóg jest przecie miłosierny i bez słowa nam
odpuści
Ale nasz Pan z innej gliny
W swoje Niebo nas nie wpuści
21.05.2009
Komentarze (9)
Ciekawy,refleksyjny i bardzo prawdziwy.Wszystkie
wiersze,które Ty piszesz drogi Stell, bardzo mi się
podobają.A Tobie, dziękuję za cierpliwość w stosunku
do mnie,z serca Cię pozdrawiam :)))))))))
Ciekawie, nawet rtoszkę zabawnie..poeci mają "swój
świat"..nawet amatorzy, jak na beju ;) mamy swoje
marzenia ;)
fajnie powiedziane..
tylko ze nie kazdy jest wierszokleta;))
pozdrawiam (+)
Ciekawe,kogo masz na myśli (tego co to z innej gliny)
jakze ciekawy i niezle napisany wiersz.pozdrawiam;)
Wiersz bardzo interesujący i dynamiczny:))
Poeci nie należą do grupy grzeszących grzechami
ciężkimi, ich grzechy są zwiewne jak pierze, bo
grzeszą w dobrej wierze.
i tak w piekle skończymy w najgorszym razie w czyścu ,
pozdrawiam
Ciekawy wiersz dla wszystkich dedykujesz... ;-)