Do Sabakowa — adres nieznany
Wczoraj wieczorem potykając się o wstręt do
rzeczy, które przypominają przeszłość.
Ryzykując życiem, udałem się na tyły
chińskiej restauracji.
Szedłem tam parkiem przylegającym do ulicy,
przy której stoi dom. Dom, w którym byłem
przetrzymywany — tak dobrze przeczytałeś —
byłem więziony i wykorzystywany do celów
rozrywkowych. Ale o tym opowiem Ci innym
razem.
Wychodząc z Więziennej, bo pod taką nazwą
figuruje ta ulica w mojej głowie, skręciłem
w prawo — a tam jak co dzień, ten sam cyrk.
Łańcuchowe przy pełnej misce, o sercach
nieznających piękna wolności, odnoszą się
do mnie z niezrozumianą mi nienawiścią.
Obelgi takie jak: śmierdzący burek,
bezpański pchlarz — to normalność... Nie,
do zęboczynów nie dochodzi, gdyż z
ostrożności trzymam się, poza zasięgiem ich
łańcuchów... à propos pańskości —
oczywiście, rozumiem wiernopoddańcze
nastawienie, pozwoli zbliżyć się do koryta
— jednak, wole być "bez", brudny, głodny,
niźli syty pięknie im służyć i dobrze
aportować. Wolny, jestem wolny i jeszcze
raz wolny — huczało po mojej głowie.
Co się tyczy miłości, mój drogi przyjacielu
— bez zmian — miałem nadzieje, że po
posiłku porozmawiam z czystej rasy Pudelką
Bellą. Niestety, Włoski charcik Molinari
przyczepił się do niej jak pijawka. Gdy
mówił, owijała nogi wokół jego słów, a
serce biło jej tak głośno, że kelner
wyszedł zobaczyć przed lokal i rozgonił
towarzystwo — nie miałem sposobności.
Gdybym był Rozwajlerem bądź Pit-bólem,
przegryzłbym mu gardło z rozpaczy.
Z poważaniem
Burkosław Azorowski.
Komentarze (9)
Doskonała proza...
Fajny monolog
Pozdrawiam serdecznie :)
Burkosław jako znawca, okazjonalista bardzo pięknie
opisuje. Pozdrawiam serdecznie. :)
Ekstra!
Przypomniał mi się film "Zakochany kundel".
Pozdrawiam.
we Wrocławiu jest ulica Więzienna i tam było naprawdę
kiedyś miejskie więzienie
Ciekawy monolog okraszony humorem:)
Zastanawiam się czy gdybyś był np L.Staffem nie
pokonałbyś charcika w potyczce słownej? Miłego
wieczoru:)
Psie życie... gdyby zwierzęta umiały mówić dużo
dowiedzielibyśmy się o ich (nie)doli.
Ciekawy pamiętnik znalazłeś i tak poprawnie napisane,
że musiała go zgubić jakaś uczona bestia.
Bardzo fajny psi monolog.