do słonia
/sto pytań do .../
z pośród wielu pytań jedno mnie nachodzi
kiedy widzę trąbę i ogromne ciosy
czy warto na palcach całe życie stąpać
skoro zła natura tak kieruje losem
że biedny trąbowiec mimo szczerych chęci
traci wszystkie zęby i umiera z głodu
gdybym na ten przykład ja był panem
słoniem
każdym swoim krokiem dziurawiłbym ziemię
a na znak niezgody w rozpalone niebo
ciskałbym korzenie i czerwony piasek
na szczęście nie jestem afrykańskim
ssakiem
póki co wciąż milczy może innym razem
Komentarze (5)
I jest jak jest bo każdy sobie odpuszcza.Ciekawy
wiersz.Pozdrawiam.
nie wiem czy dało by coś dziurawienie ziemi kiedy los
taki sam , dobry wiersz :)
Zacząłeś rymami niedokładnymi (całkiem porządnymi),
potem totalnie zgubiłeś choćby cień rymowania. Ja bym
to przerobił na wersje z od a do z rymami
niedokładnymi. tekst ciekawy.
Nie zawsze siłą i zniszczeniem można protestować...
wiersz pełen emocji...
Emocje zawarte w nas przybierają niekiedy słonia twarz
ale gdy spojrzymy na to z dystansu, odpowiedź sama
nadejdzie,brawo.