do snu
jesteś jak alkohol - pije wieczorem i jest cudownie. rano budze się z tak potwornym kacem że chcę umrzeć... ale wieczorem znów piję
a gdyby
zagrali mi do śmierci?
zawsze kochałam dźwięk wiolonczeli
zapomniałabym jak nazywają się
te czerwone plamy na pościeli
i podłodze
i czemu sznur wisi pod sufitem?
a okno zawsze jest tu otwarte?
to byłby mój ostatni oddech
wśród kłamstwa
o chęci życia
i zapachu zaschniętej krwi
teraz już wiem, że ty nagłą śmierć rozdajesz każesz gdy zechcesz mnie dużo żądasz, a tak mało dajesz

CzarnaRoza


Komentarze (1)
Jak zwykle świetnie dobrane słowa. I jak zwykle smutek
przebija się przez każde z nich. Talent masz, Paulina,
po prostu:)