Do zwrotu nietwarzowy
... odeszłym
anioł, z pozoru oschły od grzechu,
długo dźwigał połowę nieba.
Rozmawiałam z nim w dziwny sposób,
bo mówił o bardzo długiej podróży.
Wędrował przez sny, noc po nocy,
z szeroko otwartą bramą serca.
Spojrzałam na niego i zobaczyłam,
że płacze. Płaczesz? – zapytałam
ze zdziwieniem. Tak – z zaczerwienionymi
powiekami – odpowiedział: „Nikt już nie
wierzy,
że istnieję. A we mnie wnika po cichu i
głęboko
żal”. Pocieszałam go, najjaśniejszą z
gwiazd.
Słuchaj swojego serca, to ważne!
Słysząc mój drżący podejrzliwie głos –
spojrzał na mnie jasnoniebieskimi oczyma
i odpowiedział: „Za późno obudziłaś
dojrzałą duszę, rozpinając sprzączki
przyrzeczeń, pani spowita w powabną
czerń”.
„Dosyć!” – wykrzyknął: „Umieram,
porażony potężniejszym istnieniem”.
Komentarze (12)
Zyto, mariat, Amorze serdecznie dziękuję za odwiedziny
i podzielenie się refleksjąami. Pozdrawiam.
i po cos do niego poszła, przez Ciebie umarł?
A to też jest życie, nawet kilka żyć. Ja doczytałam
się trzech.
Pani w czerni i anioł. Pozornie dwa przeciwne
żywioły, ale nie zawsze tak musi być. Czasem
współdziałanie jest możliwe. Tutaj anioł nieskory do
współpracy.
Ślicznie z wiarą podoba mi się pozdrawiam;)
To poważna pani bez poczucia humoru. Kiedy złapie za
kark, to do ostatniego tchu, a kiedy
całuje to bez żartów...
Bardzo spójny wiersz i przekaz dający do myślenia.
pzdr
Ta pani spowita w powabną czerń, działa bez
serca...przychodzi, robi swoje i dalej podąża...temat
błyski, a jsk odsuwany...pozdrawiam serdecznie
ładnie, mocno i oryginalnie, acz smutno+:) pozdrawiam
serdecznie
przeczytałem z przyjemnością. spójny, logiczny, dobrze
poprowadzony przekaz o nieobecnych aniołach.
podoba mi się metaforyka i wieńcząca wiersz puenta.
pozdrawiam :)
Nasunęłaś mi taką reflekję- podobnie jest ze zmarłymi-
póki pamiętamy o nich, dopóki wierzymy- żyją.
mocny przekaz pozdrawiam