Dobranoc
Smutno jest
więc znów przychodzę do ciebie.
Zerkam na ciało twe
i znów spadam na samo dno.
Gdy sięgam go czuję się jak zamknięta w
kładce.
Ja - spłoszone zwierze spragnione twojej
krwi,
spoconego ciała i jęków przecinających
cisze mą.
Może to nasza ostania noc…
Nie będziemy gruchającym ptactwem
przecież oboje wiemy- to gasi wszystko.
Dość mam już ryzyka,
Że to ostatni nasz wspólny jęk.
Między nami nie ma przecież nic
Ani wielkich słów
Ani jednego łóżka.
Może to nasza ostania noc…
W domu czeka na ciebie łoże zagrzane.
W ogrodzie – rower do naprawy.
W sklepie – okazały domek dla
lalek.
A ja wrócę do siebie
do zimnej pościeli.
W biegu zgubiona nadzieja i miłość.
Zostaje młode spragnione ciało – bez
stałej opieki.
Może to nasza ostania chwila by powiedzieć
sobie dobranoc.
Komentarze (5)
bardzo dobry wiersz, pozdrawiam
Dobry dobry pozdrawiam popraw kilka słów...
Dzięki zaraz to naprawię ;) Pozdrawiam
czytając płynie się w twych słowach dklikatny wiersz o
niepewności i obawach.przeczytaj go spokojnie jeszcze
raz albowiem wkradło sie kilka literówek:) pozdrawiam
i +
wiersz wymowny...smutny...pozdrawiam