Dobry aniol.
Dorocie i Jasiowi W.
Bylem jeszcze chlopcem
roznych marzen wiele...
lecz najlepiej bylo
przy bogu, w kosciele.
Chcialem jemu sluzyc,
poznac jego twarze
lecz on nie chcial sluchac
-aniola dal w darze...
Aniol byl przepiekny
miloscia bogaty,
wiec go zaprosilem
w progi mojej chaty.
Wiosny mialem sliczne
przy dobrym aniele
dziekowalem bogu
w mym dawnym kosciele.
Szczescie me mnozylem,
zycie rymowalem,
aniol sprezentowal
dwie corki wspaniale.
Aniol moj pocieszal
gasil wszystkie smutki,
przy dobrym aniele
bog stal sie malutki.
................................
Az przyszla choroba,
bol straszny, udreka,
moj aniol stal przy mnie,
lzejsza byla meka.
Dzis aniol przedobry
pcha moj wozek w strone
gdzie dawny bog szczodry
cierni dal korone.
Nie pytam juz o nic
w przedziwnej pokorze...
dajac ludziom zycie
-postawiles krzyze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.