Dochodziła północ właśnie...
Dochodziła północ właśnie
zaraz,zaraz zegar klaśnie
na dwunastą wnet zaśpiewa
juz,juz teraz juz rozbrzmiewa
Przychodziły po urodę
niewidziane,atłasowe
żeby chociaż raz sie ziścić
białą mgiełką
szeptem liści
tędy właśnie i tą porą
przenikały uroczyście
osrebrzone pełnią czasu
prosto z mroku
prosto z lasu
zimne były a gorące
smukłe nogi
wargi drżące
piersi ach osamotnione
uda,uda nie spełnione
wszystkie w nostalgicznym ruchu
jednak dalej szły w bezruchu
gdzieś na miejsce wymyślone
ku uciechom sobie miłym
wszakże,wszakże już nie żyły...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.