Dojrzewanie
Spadam z drzewa...
dojrzała,
soczysta,
ciężka od słońca...
Składam się z brzucha,
włochatego oka i jednej dłoni.
Leżę na łonie zieleni które czekało na mój
upadek.
Myślę... o swoich pestkach,
o szarym kocie w domu moich ojców,
o tym czy księżyc mnie kiedyś pożre,
o dłoni na którą czekam...
Dziś jest za zimno na sny,
pół metra pod śniegiem marzę
o wyrodzonych talentach
o życiowych zakrętach i
o spadaniu w dół...
Chcę z powrotem do drzewa!!!

Księżniczka Niczyja

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.