Dół
Ukrywam się za wielkim murem
tam nie dopadniesz mnie...
Próbowałam wiele razy
dawałam serce
oczerniałeś i gniotłeś je
Nic nie zrozumiałeś z tego
co mówiłam resztkami sił
A teraz już nie wiem
czy mam serce
kamień, pył...
Mam wrażenie że jesteśmy w dole,
który nie ma dna
Chowa nas oboje
jego ciemność i strach
Zwierzęcym instynktem
oczerniamy się
Jesteśmy niby razem
lecz przeciwko też
Inaczej rozumiemy słowa
postrzegamy świat
Jesteśmy po prostu inni
Ty nieobliczalny
dziwna Ja
Nie chcę pretensji, kłamstw
upokarzasz mnie
Chcesz żyć tak jak wcześniej?
żyj...beze mnie
Ten mur który jest we mnie
zdążył zakorzenić się
Wyciska wszystkie soki
krew i każdą łzę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.