Dół
Skulona w sobie
Zamknęłam powieki
Zacisnęłam mocno wargi
Aby żadna łza nie wypłynęła
Nadal słychać szum wodospadu
Stłumiona przez życie
Obserwuję odpadające skrzydła
Opadające z nich pojedyncze pióra
Każde tchnienie myśli osłabia serce
Doceniam starania porannej rosy
Każdego wierzchołka trawy
Ale żaden już cud natury
Nie wzniesie mnie wysoko
Jak naiwne dziecko
Czas aby to ziemia mnie sobą okryła
Ociepliła swym płaszczem
Mróz życia
Czas rozkłada na części
Twarde kamienie
Nawet one miękną
Pod dłonią śmierci
Klaudia Gasztold
Komentarze (7)
Klaudio, Twoją peelkę trzeba podnieść na duchu.
Jeszcze zaświeci jej słońce.
Pozdrawiam
Piękny i smutny wiersz,
trochę czuję dysonans patrząc na młodą piękną twarz
Autorki, gdy pisze o odchodzeniu, bo przecież młodość
to radość z życia, msz...
Pozdrawiam ciepło.
Nawet dół duszy można przekazać w przyjazny sposób .
Wiersz przytlacza swoim przekazem. Pozdrawiam.
Piękny wiersz :)
świetnie oddany nastrój poranionej, zdołowanej duszy
pozdrawiam serdecznie
hmmm..
przepraszam za zestawienie
"Czas rozkłada na części
Twarde kamienie" + Twój nick
ale przypomniałaś mi opowieść (bajkę) o zależnościach
było tam że na myszkę czyhał kot , a na niego pies
itd ...miedzy innymi na końcu drzewo, a potem wiatr
któremu oparła się tylko kamienna góra , którą
podgryzała "cicha myszka"
a wiersz b. dobry