Donos
To nie jest projekcja,
ani usprawiedliwienie
topornego ruchu stawów.
Pierwsza winna otwarcia.
Kobieta przerwała trans.
Rozpadły się szwy otuliny,
a spokój wpadł w ręce entropii.
Porodu ci, matko, wybaczyć nie mogę.
Druga winna zamknięcia.
Kobieta wpuściła tlen.
Organizm nie reaguje na inny,
tamtego potrzebuje, aby śnić.
Wierność ci, M., przysięgać muszę.
autor
valanthil
Dodano: 2021-10-15 14:39:02
Ten wiersz przeczytano 846 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (13)
Porodu ci matko wybaczyć nie mogę.
To zdanie mną wstrząsnęło.
Bo urodziło się dziecko chore?
Ciekawe metafory.
Solidny przekaz klimatu.
Podoba sie wiersz. :)
Jak zwykle dobry wiersz
A powroty nie są możliwe... pozdrawiam serdecznie.
Rozplątuję- poplątane. Przynajmniej próbuję
Mocno i dramatycznie oraz świetnie napisany...pozdr.
Kobiety potrafią dużo namieszać w życiu faceta, a jak
zazdrosne to już jest dramat...ciekawy metaforyczny
wiersz...pozdrawiam :)
Mocne wersy pełne dramatycznych przeżyć, odczuć.
Pozdrawiam wieczornie:)
Świetny i mocny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ech życie - pośpiech to czy niedbalstwo? Może
przeoczenie, a może los nadany z Góry, co ja często
powtarzam, gdy nie potrafię innego uzasadnienia
znaleźć.
Wyczuwam moc złości, niezawinionego dramatu.
Pozdrawiam serdecznie. Życzę samych pogodnych chwil:)
Poruszający wiersz zatrzymuje przekazem i metaforami.
Pozdrawiam..
Mocny wiersz...