Dotknąć ciszy...
Późnym wieczorem
gdy Świat zamyka powieki
okrywam się
wełnianym kocem
próbuję dotknąć ciszy
Za oknem zawsze głośno
(nawet tuż po północy)
Spoglądam w górę-
-nade mną
zwyczajny
bezgwiezdny sufit
Czasem wyciągam ramiona
do przodu, przed siebie,
rozpaczliwie
chcę złapać to, co nieuchwytne
chcę złapać ciszy westchnienie...
Wiem, że też szukasz tego co nieuchwytne...
autor
Betulka
Dodano: 2004-10-19 02:23:35
Ten wiersz przeczytano 687 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
"chcę złapać ciszy westchnienie..."kiedy całym sobą
czuje się ciszę to tak jakby się ją
dotykałow...koniuszkami myśli