Dotykam
w moim dotyku kryje się lęk
drżąc jak młody liść
w gorącym tchnieniu wiatru
niepewnie dotykam twego ciała
a potem uciekam jak spłoszony ptak
za horyzont własnych myśli
wracam do ciebie bez pośpiechu
powoli zbliżam się do twoich ust
i delikatnie je całuję
aby zmienić swój lęk
w pierwszy oddech wiosny
Robert Kruk, IX.1996r.
autor
Robert Kruk
Dodano: 2006-09-19 14:04:35
Ten wiersz przeczytano 1090 razy
Oddanych głosów: 29
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.