Dotykam
dotykm zaśniedziałej klamki
z mosiądzu
zółć przechodzi w zieleń
moje palce
leżą na niej i nie wiele
wiem
Naciskam
niby... żeby
pomyslałem
podwórko
coś wyrzeżbi
-byt ksztaltuje niebyt.
autor
Korczak Krzysztof
Dodano: 2007-06-22 04:05:05
Ten wiersz przeczytano 665 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.