Drapiąc się nogą za uchem
Brudno-szare ulice jakiegoś miasta,
w którym jestem przypadkiem,
bo nie miałem biletu, który uprawnia
do przejazdu środkiem komunikacji.
Powszechny problem dla tych, którzy jak ja,
podróżują bez celu.
aż się włos jeży od popieprzonych
przepisów, które dyskryminują
osobniki niedostosowane społecznie,
z zakazem wstępu do miejskich parków.
Pewnie zakłócę tym dostosowanym,
uprawianie
seksu w krzakach. Fałsz wyczuwam na
kilometr.
Przechodzę na czerwonym,
bo mam w dupie przepisy o ruchu
drogowym.
Jeszcze usiądę na środku ulicy, w tym
obcym mieście i będę patrzył na
czerwonego
ze złości dupka, który przecież nie złamie
szóstego przykazania.
Drapiąc się nogą za uchem, myślę sobie,
że
chyba mam pchły.
rymowane.blogspot.com
Komentarze (15)
bo ja wiem czy to o psie?ciekawy:)
Świetny wiersz:)
Ciekawa perspektywa postrzegania i dobrze napisany
wiersz :)
Dobre! :)
:)
Wiersz z psiej perspektywy. Super, tym bardziej, że z
zaskakującą puentą. Pozdrawiam. (+)
Nie podoba mi się.
Psia dola ... :)
Świetny!!!
Zaczynam drapać się...:)Na podeszwie...byłam na
basenie...:)
Pozdrawiam :)
Tak, zaskakujaco.Pozdrawiam:)
Wiersz wymaga skorygowania interpunkcji, może
przystrzyżenia (ale to szczegół). Wciąga.
Przeczytałam z zainteresowaniem i zastanawiam się
dlaczego druga zwrotka zaczyna się od małej litery.
Pozdrawiam. Miłego :)
Zaskakuje! super wiersz!
Pozdrawiam:)
Cieszę się ;)
Wiesz, zaskoczyłeś mnie dwoma ostatnimi wersami, to
jak wisienka na torcie:)
Zaskakujący:)) Bardzo dobry wiersz.