Drink
otuliłeś się tak nagle ciszą
jakby nic nie istniało
gdzieś śniegowe kruszynki tu deszcz
spokojnie sączę drinka a'la Ty
rozchodzisz się spokojem
tak ciepło od czubka języka
łagodną falą przetaczasz się
powoli poprzez szczupłe ramiona
spływasz ku bliźniaczej słodyczy
dajesz im siebie
by tęskniąc lgnęły do twych ust
rozpływasz się wciąż niżej
nie pomijając krągłości bioder
łagodnym skrętem
zdążasz ku wnętrzom ud
palisz od środka wciąż mocniej
a ja popijam następny łyk
swojego drinka a'la Ty
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.