W drobny pył
Nie umiem żyć geometrycznie
Pod kątem prostym ustawiony
Od zawsze przecież każdym zmysłem
Rozpadam się na wszystkie strony
Gubiąc kolejne namiętności
Pozbywam się własnego cienia
I od miłości do miłości
Prawie że wcale mnie już nie ma
Kleję naprawiam zszywam łączę
Choćby w najmniejszej swej usterce
Każdy początek wiążę z końcem
Wycinam sobie nowe serce
Na starej twarzy jeszcze noszę
Od lat myśl która się nie zmienia
Coraz drobniejszy ze mnie proszek
Z coraz twardszego już kamienia.
Gregorek, 31.8.21
Komentarze (9)
Ciekawy, dobry wiersz, ale proszek i kamień, jak dla
mnie się wzajemnie wykluczają, poza tym, msz,
niedobrze co chwilę w chodzić w nowe związki, ja w
każdym razie preferuję stałość uczuć.
Pozdrawiam wieczornie.
regularności przyrody można dopatrywać się także w
strukturach fraktalnych. Powtarzalny wzór przeczy
chaosowi. W Twojej defragmentacji widać uporządkowanie
:)
Pozdrawiam,
Świetny.
Znakomity wiersz. I jakoś dziwnie się w nim
odnajduję... ;-)
Pozdrawiam.
Witaj
Bywa, że z coraz twardszego kamienia, jest coraz mniej
prochów życia, ale także tak, że są one odporniejsze
na przeciwności losu.
Ślę pozdrowienia.
Jak zwykle u Ciebie super gładko i ze świetną puentą.
Pozdrawiam z plusem:))
bardzo mi się podoba.
Piękny wiersz.
Wiersz.
Jesteśmy sumą życiowych doświadczeń.
Pozdrawiam, Returnie