Droga
To takie wołanie o wędrowanie
Gdzieś w przytulisku usiadłem sobie
by spojrzeć na obraz w oddali
Ludzie przechodzą
kłaniają się sobie
mijają okna ...reklamy
Na skraju drogi za tym kamieniem
co starszy jest od Jezusa
Odnajdę wiarę i nadzieję
Przestanę pisać o wróżkach
Za siódmą rzeką jest tam kraina
znajdę w niej miejsce dla siebie
Usiądę znowu gdzieś wśród brzeziny
słów sklecę kilka dla siebie
Tak sobie idę i tak przysiadam
za tym pagórkiem i gruszką
Może się wreszcie wyspowiadam
oczyszczę ciało i dusze
Potem zaś wstanę i zdejmę buty
spojrzę na niebo..., wysoko
i boso będę stompał powoli
tą ścieżką albo inną drogą
Z marszu do marszu z przestrzeni w
przestrzeń
tak sobie pójdę nieśmiało
I nie dla tego ,że tak jest pięknie
ani... żeby mi się chciało
Po prostu w drodze jest sens drogowy
pójścia wciąż dalej...daleko
i już nie ważne za którą było się
górą czy rzeką
A gdy przysiądę po raz ostatni
i westchnę sobie głęoko
jedna rzecz mi się tylko marzy
by wejść do raju na boso.
bo w drodze sens jest tylko drogowy,ale się znaków nie słuchaj. Idź sobie prosto nie patrz na nic i nie nadstawiaj ucha......
Komentarze (1)
Właśnie otoczyłem się wiersza twojego urodą - podoba
mi się to coś, ta lekkość. Wiersz ma przemyślaną
budowę i wygląda uroczo (te malutkie ciernie niewiele
mu ujmują np. "znajde, spojrze czy Poprostu").