Droga do domu
...odeszła najważniejsza kobieta mojego życia. Żyła 101 lat
zadrwiła śmierć z modlitwy mojej
z czasu zadrwiła co dokoła
zbyt szybko przemknął aż wiek cały
zadrwiła śmierć
już ciebie woła…
z kawałków mokrego bukowego drewna
ramy dnia w cierpkim bólu ociosane
starości znamion nikt ukryć nie zdoła
nawet a może właśnie wtedy gdy
są tak bliskie, tak kochane…
nie trzeba gasić delikatnych snów
wypatrywanych na niebie
dawnych obrazów
tak bardzo tęsknych brakuje mi słów
jak ja bez ciebie sobie poradzę…
by moja modlitwa została przyjęta
jaką ofiarą mam Boga przekonać
choć twoja droga cała była święta
i wiem że przecież ona
musi nas pokonać…
ech żywocie nasz
czas niedługi
my miłujący chleb powszedni
przez Styks musimy podjąć się żeglugi
tam jesteśmy równi
tam na równi biedni…
kiedyś i ja swój próg przekroczę
tak jak już inni próg swój przeszli
i gdy krok zrobię znowu będę z tobą
ujrzę tych wszystkich co kiedyś odeszli
za życie czy za śmierć
nazwać to nagrodą…
Komentarze (35)
ciekawy i godny przeczytania
pozdrawiam :)
gdy nasi bliscy
nas opuszczają
to tam zapewne
na nas czekają...
pozdrawiam serdecznie:)
śmierć nie odmawia modlitw
tylko zabiera życie
pozdrawiam
...nadając mu sens
wiara w życie pozagrobowe trzyma nas przy życiu..
Okay, teraz rozumiem Twój komentarz pod moim wierszem.
Śmierć chociaż tak naturalna zawsze będzie wywoływała
protest. Dobrze, że jest nadzieja to nie koniec.
Pozdrawiam pogodnie.
dogłębnie oddajesz ważność bliskiej Ci osoby
smutny, choć piękny i wzruszający wiersz. Pozdrawiam
Dziękuję bardzo cii_szo za zaangażowanie i pomoc
poprawność. Ale nie było tego tak dużo... chyba? Jak
trochę dojdę do siebie, to przeanalizuję wiersz i
nałożę poprawki. Raz jeszcze dziękuję za... pomoc :-)
śmierć przychodzi zawsze nie w porę,,,trudno się z
nią pogodzić,,
tzn. jakoś przy czytaniu mi coś...
sam dojdziesz, może się mylę, już prawie pierwsza w
nocy...
Druga zwrotka sie łamie jeszcze ale nie chciałm zbyt
ingerować. trzeba by było część słów zmienic lub
usunąć chyba... Już późno mózg nie pracuje:)
Myslę ze sam to kiedyś zrobisz i będzie naprawdę godny
wiersz dal ukochanej osoby. Sądzę że patrzy i jest z
Ciebie dumna, czułym, ciepłym spojrzeniem Cię
ogarnia...jestem pewna. Dobrej nocy.
Poprawiłam, ale nie jest to jeszcze doskonała forma:)
Trzeba by przeznaczyć ze dwa dni. Wracać do tego
wiersza, po czasie widzi się inaczej ic os jeszcze
dostrzega co wymaga wygładzenia. Uważam, ze warto.
I jak pisałam poniżej - zakonczyłabym szybciej ten
wiersz, celniejsza puenta!
poprzelatywały słowa, bo wąsko.
zadrwiła śmierć z modlitwy mojej
z czasu zadrwiła co dokoła
zbyt szybko przemknął aż wiek cały
zadrwiła śmierć
już ciebie woła…
z kawałków mokrego bukowego drewna
ramy dnia w cierpkim bólu ciosane
starości znamion nikt ukryć nie zdoła
nawet a może właśnie wtedy gdy
tak są bliskie, tak kochane…
nie trzeba gasić czułych snów
wypatrywanych na niebie
dawnych obrazów
tak bardzo tęsknię brakuje słów
jak ja poradzę sobie bez ciebie…
by moja modlitwa została przyjęta
jaką ofiarą mam Boga przekonać
choć twoja droga cała była święta
i wiem że ona musi nas pokonać…
ech żywocie nasz
czas niedługi
my miłujący chleb powszedni
przez Styks musimy podjąć się żeglugi
tam równi będziemy
tam na równi biedni…
kiedyś i ja ten próg przekroczę
tak jak już inni próg swój przeszli
i gdy krok zrobię znowu będę z tobą
ujrzę tych wszystkich co kiedyś odeszli
za życie czy za śmierć
nazwać to nagrodą…
Piękny wiersz...Pozdrawiam cieplutko:)
To była osoba,człowiek, kobieta,
matka,babcia,prababcia, praprababcia totalnie
bezpretensjonalnie otwarta,pomocna i pozytywnie
tolerancyjna...szczera,otwarta i po wielkich wojennych
przejściach...