Droga do życia
chciałam być ziarnem
zasianym na wzgórzu
wyrosnąć na drzewo
nie zdążyłam
w połowie podróży
stałam się pożywieniem
chciałam być ptakiem
z jaja wyklutym
fruwającym w przestrzeni
porwana przez lisice
nie ujrzałam
świata z lazurowych cieni
chciałam być kwiatkiem
co rośnie w ogródku
i cieszy ludzkie oko
zanim wyrosłam
odchodząca zima
zmieniła mnie w sopel lodu
zostałam człowiekiem
poczętym na wzgórzu
wśród śpiewu ptaków
i zapachu kwiatów
tak nastał kres mojej podróży
Komentarze (3)
Ciekawie piszesz,bardzo mi się podoba, pozdrawiam
droga życia ,która nie zawsze dociera do celu,ktoś ją
zniszczy,zdepcze,wywieje,zgniecie,wyobraziłam sobie
ziarenko ludzkie,którego droga zależy nie od niego
lecz od nas dorosłych,zasiane w chwili uniesienia
ginie w chwili przemyślenia...ciekawy wiersz..czy tak
powinno być?
bardzo ciekawie opisana droga zycia...pozdrawiam