Droga donikąd
"...Choćbyś założył osłu siodło,
nie przemieni się w konia...".
Zapłodniona myśl rzuca
złowieszcze obrazy,
wydłużając zniecierpliwienie.
Pękające drogowskazy
odsłoniły drogę donikąd.
Wyczesuję gniew
szukając pozytywnego
zatrzymania.
Nawet wiatr przeraźliwie
jęczy z bólu.
Odsyłam kolejną
metamorfozę do cyrku,
popisy klaunów zawsze
wprawiały mnie
w osłupienie.
czarnulka1953
21. 11. 2013.
autor

czarnulka1953

Dodano: 2013-11-21 20:59:38
Ten wiersz przeczytano 417 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Życie jak cyrk, wszyscy stosują
jakieś sztuczki i nie wszystkim
to się podoba...
ale na bilet się wydało.
Pozdrawiam serdecznie
Dobre wersy, szczególnie
"Wyczesuję gniew
szukając pozytywnego
zatrzymania."
:)
Bardzo fajny wiersz, dobry w odbiorze:)