Droga przez las
Tylko trochę z przymróżeniem oka...
Drogą przez las pójdę
choć lasu się boję,
tyle tam pułapek i
zwierząt zębistych.
Może już nie wrócę
zaginę na ścieżce
i znajdą po latach
me kości niewieście.
Ale twój dom w lesie
więc idę nieboga,
na ramieniu dusza
przysiadła strwożona,
wypatruje z góry
twoich okien blasku,
nie pozwala wrócić
i pcha do potrzasku.
Doszłam jakoś cudem
nie zjadły mnie wilki
i na cóż była ta
moja włóczęga?
Spojrzałeś, pytasz-
kim u diabła jesteś?
Resztką sił szepnęłam-
miłością przeklętą...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.