Drogi Janie
ty i ja znamy się chyba
z tej samej wojny.
Byliśmy skazani na przegraną,
bo mieliśmy otwarte serca.
Złupili nam wszystko, co piękne
zostawiając pod powiekami
koszmary i sny
w szarych mundurach.
Jesteśmy za słabi,by szukać
kwiatu paproci i siebie
-przecież ledwie umiemy
samodzielnie oddychać.
Dziś zażywamy tylko antidotum
na nadmiar wieczornej ciszy
i na smyczy prowadzamy
przeznaczenie.
autor
ania.kowalska
Dodano: 2013-06-27 09:47:24
Ten wiersz przeczytano 1087 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
czyli że jest tak dobrze że aż źle
Pozdrawiam serdecznie
Dobry wiersz. Prowadząc przeznaczenie na smyczy, chyba
jeszcze można wygrać.
Dobry wiersz, choć smutek z niego wyłazi na wszystkie
strony, a zakończenie mocno pesymistyczne, ale podoba
mi się, jest taki prawdziwy. Pozdrawiam :)
smutne, pełne rezygnacji podsumowanie ; cały wiersz
bardzo dobry
A może by tak trochę odważniej,
we dwoje zawsze jest raźniej!
Pozdrawiam!
Bardzo smutny.
Podoba mi się ten wiersz, w formie listu, z którego
płynie jakaś rezygnacja.
Przypomniał mi piosenkę Ryszarda Rynkowskiego
"...Nie pijmy za błędy na górze
Tam nie zmienia się nic mimo lat
Znasz prawdę o głowie i murze
Daj spokój za piękny świat
Nie dajmy się też zwariować
A gdy jest naprawdę źle
Pod dach przyjaciół się schowaj
I ten toast z nami wznieś
Za młodzi na sen za starzy na grzech
Wypijmy przy stole by tu na dole źle nie działo
się..."
Miłego dnia.
o dwojgu rozbitkach życiowych - tak odczytuję; dobry
wiersz...
pozdrawiam
Bardzo wyraziście i poruszająco. Pozdrawiam
Świetny wiersz, refleksyjny.
Pozdrawiam
Tak się dziwnie składa, że otwarte serca łatwo
podeptać ale jest nadzieja, którą warto mieć i
wierzyć.
Ciekawy, podoba mi się...pozdrawiam:)
Bardzo, bardzo wzruszający opis dzielnej i silnej
starości. Gratuluje i pozdrawiam.