drużyna pierścienia
świat się zmienia mówi mi to woda kiedy po
wielokroć umywam ręce kiedy pękają dawno
zaschnięte strupy a nowe bąble napinają
cienki jeszcze naskórek gorące oracje
studzę zimnym prysznicem kiedyś dłonie
zmienią się kamień i głosy w głowie uciszę
jednym zardzewiałym bretnalem wyrwanym z
przydrożnego krzyża
świat się zmienia słyszę kiedy spuszczam
nieczystości w łazience myślisz że spłyną
do oczyszczalni cudownie ożyją w
kryształowych źródłach mądrości na żyznych
osadach wyrosną najpiękniejsze rasowe
tulipany smrodu nie da się pozbyć jak
niechcianego szczeniaka nie przywiążesz do
drzewa nie ciśniesz o asfalt w bezmyślnym
pędzie będzie unosił się szarą mgłą tuż
przy dywanie rolowanych muraw zdusi każdy
powiew wiatru tego jeszcze wolnego jeszcze
nieokiełznanego w tryby wiatraków
świat się zmienia niekoniecznie na gorsze
na inne posłuchaj czasem odkręcają
zardzewiały kran jak spływa między palcami
wszystko co zrodziło się w szalonej głowie
Komentarze (2)
Ciekawy tekst. Latwiejszy byłby dla mnie z
interpunkcją, ale nie zawsze musi być łatwo.
Pozdrawiam.
Myślę że jednak świat zmienia się na gorsze. Właściwie
to mało powiedziane. Ziemia po prostu umiera.
Pozdrawiam