Drzwi do ogrodu
Wrzos wędruje po górskich zboczach
Zdobywając coraz to nowe
Śniegiem otulone szczyty.
Oliwkowe gaje po morzach bez nazw
żeglują,
Galerami ciszy i chwil zapomnienia
sterując.
Czarna bandera z pieśnią bez słów i
melodii.
Zabłądziłem.
Zapomniałem jak pośród
Chaosu dźwięków i smaków
Odnaleźć drogę do Twojego
Ferią barw naznaczonego serca.
Opuściłem swój dom
Gdzie każda ściana
Malowana jest odcieniem
Twojego spojrzenia.
Gdzie najdrobniejszy ruch powietrza
Podrywa do lotu
Zapach Twoich włosów
W zenicie lipcowych poziomek i malin.
Dwadzieścia pięknych kobiet
O twarzach zmieniających się pór roku
Śpiewa wzdłuż drogi, którą
Przyszło mi dziś przemierzać.
Pytam o Ciebie u
Bogobojnych świętych ludzi
Pytam o Ciebie w
Królestwie siedmiu cudów świata
Pytam o Ciebie
Śnieg, wiatr i muzykę.
Wszyscy Cię znają
Łez milczeniem jednak mnie odprawiają.
Zabłądziłem.
Ptaki pływają w rzekach wszystkich dni.
Ryby defilują po boskim przedsionku
W glorii wieczystej chwały i czystości.
Ja po prostu zabłądziłem.
Wybacz mi.
Komentarze (2)
Smutny ... ale Ty wiesz,że ja lubię smutne ;*
Ktoś mi kiedyś powiedział,że osoby,które kochamy,są
jak latarnie morskie-bezpiecznie prowadzą nas między
skałami do domu.Chyba bez względu na to,jak bardzo
kolorowy byłby świat i jak głęboko byśmy w niego
zabrnęli...
Dobry wiersz,bardzo poetycki i można się przy nim
namyśleć.