DRZWI ISTNIENIA
Zgasł płomień świecy
Z cichym sykiem
Drzwi się za mną zatrzasnęły,
Z niemym krzykiem!
W popękanym lustrze,
Wieki później – chwilę potem
Ujrzałem smutne oczy,
Czarne jak noc,
Zalane krwawym potem.
Obca twarz w obcym lustrze,
Trzask drzwi w pamięci.
Płomień żółtej świecy
Który wabi, nęci...
Rzucając cienie po niszy
Ukrywającej popiół i proch.
Mówiący o wiecznej ciszy.
Niezwykle ciekawą datę mamy...
autor
Namor Mori
Dodano: 2006-06-06 09:58:19
Ten wiersz przeczytano 842 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.