Duje
opowiadanie gwarowe
Duje
Syćko mozno piyknie po góralsku opisać.
Totyz opisujem jednego góralskiego wica.
Na polanie w Holak kie honielnicy dojom
owce,
baca z juhasem gazdujom w sałasie.
Juhas pedzioł bacy ze idzie się
(wysikać),
za kwilke się wraco mokry,mokrusieńki.
Leje?,pyto się baca.Nie… pedzioł juhas nie
leje ino duje….
Komentarze (13)
dobze ze mu fiutka nie łoberwało jak loł pod wiater!!!
:) ...pozdrawiam z uśmiechem.
Fajnie, ironicznie skoruso.
No jak tak mocno duje,
to wszystko szwankuje;)
Miłego dzionka.
Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem:))))
Witaj,
gratuluję odwagi /gwara/ i pomysłu.
Ależ się ubawiłam.
Serdeczności ślę.
Moja droga wyobraźni ci nie brak a to jest to co
często sama stosuje ,choć tym też myle czytelnika
.Miłego dnia i weny dalszej życzę.
skoruso....ooooo
zupełnie inaczej irocznie i zaskakująco i na dodatek
jak zawsze gwara - jestem pełen podziwu
pozdrawiam
Pięknie i ironicznie . Masz Skoruso poczucie humoru.
Więcej takich wierszy pisz. Pozdrawiam.
;-) no tak, i nie wiadomo, śmiać się czy płakać...
och, te pany, pany, do imentu im się w głowach miesza
z tego dobrobytu ;-)
Niesamowita historia,
masz wyobraźnię skoruso.
Serdeczności przesyłam:)
Bardzo fajnie, na wesoło i gwarą!
Pozdrawiam!
Haj. Super. Zapachniało przygodą i groźną przyrodą...
;-)
wspaniałe skoruso lubię Cię czytać Pozdrawiam
serdecznie:))
Zawsze z przyjemnoscia czytam pozdrawiam