Duma
Lucuś zgrzeszyłem, wiem nie wybaczysz,
Milcząc jak kamień, jak uschłe drzewo,
Chcąc się pogodzić nie wiem co robić,
By obolałe serce oswobodzić!
Dawniej, to znaczy, gdy mnie kochałaś,
Całe wieczory na rozmowach zeszły,
Dziś Moja Droga, cóż nawet Cię nie stać,
Na ciepłe słowo, czy spojrzenie
grzeszne?
Chciałem byś znikła z mego żywota,
Nie dopuszczałem myśli o kochaniu,
Stałaś się dla mnie niczym ma Lucyno!
Lecz tak naprawdę byłaś tą jedyną,
Którą kochałem, o której marzyłem,
Której najsłodsze dni me poświęciłem!
Codziennie miła, gdy budzę się z rana,
O Twoją miłość modlę się do Pana,
Byś mnie lubiła, czy nawet kochała,
Lecz przede wszystkim ze mną rozmawiała.
Komentarze (4)
Ludzką rzeczą jest błądzić i ludzką wybaczać. Może te
słowa okażą się kluczem do jej serca?... Jeśli Cię
"kochała", to jest nadzieja, że tak. Szczera rozmowa
może stopić lody...
nie chce rozmawiać?no tak,tego się zignorować nie
da,może ten wiersz ją przekona?jest godny przełamania
tej ciszy.
Ładnie Panie Mironie, szczerze, otwarcie i
jednocześnie ciepło:)
Nie chce rozmawiać? Co ona się tak zacięła, przecież
słów Tobie nie brak , aby ją przekonać. Pokrętne drogi
do serc ludzkich wiodą.