Dusze idealne
Mojej Oli... :* Jak długo jeszcze mojej, choć to dopiero początek? Oluś.. Tylko Ty... Mimo przeciwności ludzi....
Pogrążona w niepokoju ściśniętym sercem,
Chowam, chowam się przed ludźmi.
Przed śmiechem i bluźnierstawiami.
Niewdzięczna istota oddająca jej
pokłony,
Cierpiąca jakby właśnie umierała,
aby dotknąć jej ust.
By spojrzeć pięknym w błękit oczętom...
Ukazało się słońce i jasne promienie,
padające na kochające się dusze.
Pofrunął zraniony ptak wzwyż nad koronami
drzew,
Słońce grzało mocniej,
Spragniona smaku ust i jej głosu zbliża
się.
Pośród bogactw natury pragną się,
Namiętnie kłaniają,
wpatrując się w bogactwa swych dusz
idealnych...
Komentarze (1)
Wiersz naprawdę bardzo piękny, + dostajesz za
całokształt bo już dawno nie czytałem czegoś równie
dobrego o miłości:)