dwa oblicza jesieni
dzisiaj wygląda pięknie
w barwnym turbanie z liści
i ma dobroć w oczach
łagodnych jak figi
i to nic, że złota jesień
kończy się tak szybko -
przecież już pora zbierania
dorodnych owoców
spełnionego życia
-----------------
jesień daruje dziś uśmiech
jak ścięty pąk w dzbanuszku
po brzegi wypełnionym
niespełnionymi marzeniami
nie łudź się, że słoneczność
potrwa długo i ogrzeje serce -
wkrótce ujrzysz oblicze prawdy
w ostatnim przebłysku
świadomości
Komentarze (24)
Wiersz bardzo na tak Jesień taka właśnie jest.
Pozdrawiam
Bardzo dobry.
Oj tak, bardzo kapryśna bywa ta nasza jesień...
Pozdrawiam Cię serdecznie Szdunko :)
Ciekawe spojrzenie na jesień, z którego wynika, że
obraz w znacznej mierze zależy od tego kto patrzy.
Miłego dnia szadunko:)
Wraz z nadchodzącą zimą, jesień się złości i trudno
jej się pogodzić, że czas odejść...
Pozdrawiam ciepło szadunko :)
rzeczywiście -jeden wiersz o dwóch obliczach
Jesień to kapryśna pani. Pozdrawiam serdecznie z
podobaniem:)
bywa, że ta piękna jesień to początek końca...
Metaforyczny.
Jesień to barwy, to umieranie.
Na pomyślenie wiersz też.