Dylemat
Trafiło mi się szczęście.
Przypadkowo?
Przyszło i zostało -
z rozczochraną głową.
To koincydencja -
moim zdaniem skromnym.
Tak mnie to nurtuje.
Jak to wtedy było?
Tej historii pomny,
fakt jak sen traktuję -
pewnie mi się śniło.
Czy możliwe jednak,
by sen wzorem przędzy
ciagnął się tak miło
przez szereg miesięcy?
Lęk o przebudzenie,
kiedy sen upojny.
Była. A teraz?
Z niepokoju dreszcze.
Śpi, a mnie usypia tętnem
jej oddech spokojny.
Nie chcę się obudzić,
zamknę oczy jeszcze.
Były zamknięte?
Były zamknięte!
Komentarze (13)
Wiersz został npisany trzy dni po tym jak didany
dobre to
fajny :) + pozdrawiam i głos zostawiam
Fajne to szczęście z rozczochraną głową, podoba mi
się:)
Miłego dnia życzę.
Z przyjemnością.
Bywa ... że woli my Dylematy. :) Pozdrawiam
Uczesana byłoby lepiej:)
Bardzo udany portalowy debiut, witaj wśród kwitnących
maków i kąkoli. Ciesz się chabrem, rumiankami. Tego tu
do woli.
I mnie się podoba "szczęście z rozczochraną
głową"...Miłego dnia
Podoba się. Pozdrawiam:)
wyśnione "szczęście z rozczochraną głową" - bardzo mi
się podoba.
Dzięki. Zjadło. Ujadło.
"historii":)
Bardzo ładnie płynie wiersz, aż szkoda że to tylko
sen. Miłego dnia:)