Dylemat
Bywają dni że z mętnym gestem,
pytam sam siebie, tak półgłosem.
Czy ja już młodym starcem jestem,
czy podstarzałym ciut młokosem?
Wiem, że już bliżej jest niż dalej,
jednak mam ciągle to na względzie,
że serce często woła „szalej,
bo młodszym raczej już nie będziesz!
Zapewne bym popłynął w tango,
gdy zabrzmi z boku gdzieś lambada.
Pił smaczne drinki z sokiem z mango,
lecz nie wiem czy mi wciąż wypada.
Myślę też często czy podołam
grać kapitana statku rolę,
bo choć przyjazny ląd wciąż woła,
to czy posłucha ster busolę?
Ale czy mi się chce właściwie
wyruszać nagle na kipiele?
Tak w porcie żyje się leniwie,
jest ciepła mesa i fotele.
Czasem tawerna bywa planem,
lub wypad w cudownych humorach,
ale z prywatnym kapitanem
i nie po falach, lecz po torach.
Komentarze (16)
wypada, wypada, tylko się już nie chce...