Dylemat
Bywają dni że z mętnym gestem,
pytam sam siebie, tak półgłosem.
Czy ja już młodym starcem jestem,
czy podstarzałym ciut młokosem?
Wiem, że już bliżej jest niż dalej,
jednak mam ciągle to na względzie,
że serce często woła „szalej,
bo młodszym raczej już nie będziesz!
Zapewne bym popłynął w tango,
gdy zabrzmi z boku gdzieś lambada.
Pił smaczne drinki z sokiem z mango,
lecz nie wiem czy mi wciąż wypada.
Myślę też często czy podołam
grać kapitana statku rolę,
bo choć przyjazny ląd wciąż woła,
to czy posłucha ster busolę?
Ale czy mi się chce właściwie
wyruszać nagle na kipiele?
Tak w porcie żyje się leniwie,
jest ciepła mesa i fotele.
Czasem tawerna bywa planem,
lub wypad w cudownych humorach,
ale z prywatnym kapitanem
i nie po falach, lecz po torach.
Komentarze (16)
Z humorem pokazane ludzkie dylematy. Podobne ma
zapewne wielu.
Oj chciałoby się, ale...
Pozdrawiam serdecznie:)
Znam takich, co szaleją, jakby wiek im nie ciążył. Nie
zastanawiają się nad tym, co o nich myślą inni.
Temperamenty są różne i niosą nas przez życie w różnym
tempie - i walca, i lambady. Ważne, żeby nie poplątać
kroków. A odpoczynek w fotelu - w nim też nie widzę
nic złego. Niech każdy postępuje w zgodzie ze sobą. Są
młodzi staruszkowie i starzy młodzieńcy. Są też tacy,
plasujący sie w złotym środku. I czasem ich ciagnie w
tę, a czasem w tamtą stronę. Myślę, że to w większości
zależy od nastroju, a nie od możliwości.
Pozdrawiam serdecznie.
Dlaczego zastanawiać się, czy coś wypada?
Życie jest dynamicznym procesem i nie ma co
przysiadać, ukrywać się za wiekiem itp...
Trzeba po prostu chcieć i już.
Nikt za nas życia nie przeżyje, musimy to zrobić sami.
Bardzo dobry wiersz o dylemacie wieku dojrzałego.
Pozdrawiam serdecznie
No cóż... Z wiekiem szalejemy coraz mniej. A
przyczyny? Czasem bardzo prozaiczne. (Na czoło wybija
się lenistwo, a zaraz po nim brak pieniędzy.)
Ja np. mam ukochane trampki. Noszę je już chyba z
dziesiąty sezon, co widać (dziury). Na imprezę
musiałbym wziąć porządne buty. Więc zdarza mi się
rezygnować z imprez, gdy dochodzę do wniosku, że nie
są one warte niewygody moich stóp.
Niemniej wciąż uważam się za młodego, choć wiem, że to
trzecia, albo nawet czwarta młodość.
Msz, pytanie czy wypada jest bezzasadne, jeśli jest
chęć i zdrowie to zawsze wypada poszaleć, oczywiście
tak, aby za bardzo nie narozrabiać...:)
A co do wypraw, to zależy od chęci ale też od zasobów
portfela, msz, choć nasz kraj jest tak piękny, że też
ma wiele do zaoferowania.
Wiersz fajny, ale w dwóch miejscach się potknęłam -
"Bywają dni, że z zgrywnym gestem"
chyba /ze/ zgrywnym, tak sądzę, jakoś dziwnie mi tu
zgrzyta - /z/ zgrywnym, a może -
bywają dni z jajcarskim gestem,
ale też do końca mi to nie brzmi...
Poza tym wers -
"bo chociaż przyjazny ląd wciąż woła",
jakoś wybija ten wers z rytmu, przez to, że jest
dłuższy o sylabę,
ja bym napisała -
bo choć, zamiast chociaż i wówczas lepiej, msz będzie
on brzmiał.
To by było na tyle Piękny, jeśli chodzi o sprawę
techniczną, ale to nie mój wiersz, tylko moje
odczucie, które oczywiście jak chcesz to wyrzuć do
kosza...
Pozdrawiam wieczornie.
Mógłbym się utożsamić z przekazem Twojego wiersza.
Kiedy zanikają chęci to różne myśli chodzą po głowie.
Dobrze, że jest takie coś jak rozweselacz, który
potrafi podtrzymać na duchu i utwierdzić w
przekonaniu, że jeszcze wiele jest do zrobienia:)
Człowiek czuje się coraz starszy a tu jeszcze tyle
pięknych dziewcząt wokół... niewypieszczonych:)
Pozdrawiam
Marek
Lepiej szaleć, niż potem żałować, że się nie szalało.
Przecież Titanic tonął, a wciąż orkiestra grała, no i
boso, ale w ostrogach.
"Z zgrywnym" jest nie do wymówienia. Wystarczyłoby
samo "zgrywnym".
Pozdrowionka :):)
kapitanem być sterem... i trudno i łatwo
Dopóki słychać muzykę, nie zgasło światło i nie wozisz
nóg,
korzystaj z życia i baw się,
jak młody bóg,
wiersz wspaniały z humorem,
pozdrawiam serdecznie:)
Grunt, że zdrowie i poczucie humoru dopisuje, a reszta
to pikuś ;) Pozdrawiam Sławku
Dylemat to jest wtedy gdy teściowa się w studni utopi
bo wody szkoda i emerytury teściowej szkoda a to o
czym piszesz w wierszu to no problem
he,he...pozdrówka.
Sami sobie niepotrzebnie fundujemy dylematy, zamiast
cieszyć się tym co mamy. Czasu nie cofniemy, więc
trzeba się pogodzić z przemijaniem, które jest
sprawiedliwe, bo nie daje się przekupić za żadne
pieniądze.
Co to za dylemat ? Spełnia pragnienia, dopóki zdrowie
pozwala i nie patrzeć czy wypada. Świetny wiersz i
pozdrawiam ciepło :)
Po takich wersach wesołych - tylko młodość, pozdrawiam
serdecznie.
Serce masz wypełnione radością i ciekawością - przy
takim usposobieniu tryskasz młodością. Udanego dnia
wypełnionego beztroską:)