Dylemat
Miewałem dylematy,
czy pisać mam dramaty,
czy sprośne dość kawały,
by tylko dożyć chwały.
Ambicja zawsze mała,
zdolności też nie dała,
nie byłem też dość śmiały,
zostały więc kawały.
I tak jest do tej pory,
na chwałę ciągle chory,
pisuję głupie rzeczy,
by dumę swą uleczyć.
Dylemat brzmi tragicznie,
a wierszyk idyllicznie,
czyli po prostu sprośnie,
choć duma już nie rośnie.
To jeszcze nie tragedia,
bo fajna jest komedia,
lecz jak ją ująć zatem,
bo skończy się …dramatem.
Komentarze (4)
Czasami jest dylemat,
a jak go nawet nie ma,
to pisarz dosc 'kudlaty',
wynajdzie dylematy. :)))
Pozdrawiam, Tadku, z usmiechem. :)
Trochę zakręciłeś publiką z tym dylematem gdyż z
reguły polega on na wyjściu jednymi z dwóch drzwi. Ty
jak wynika z tekstu właściwie już podjąłeś decyzję.
A co do ostatniej zwrotki to pozwoliłem sobie zmienić
dwa słowa.
To jeszcze nie tragedia,
gdyż fajna jest komedia,
czas do niej przysiąść zatem,
bo skończy się …dramatem.
Pozdrawiam z plusem i uśmiechem:)))
Pisanie idylli nie jest jednoznaczne z pisaniem
sprośnym, ale fakt - nie warto pisać głupich rzeczy,
niezależnie, czy to dramat czy komedia.
Pozdrawiam serdecznie.
Lubię wiersze z humorem :)
Pozdrawiam Tadku