dyrdymały, czyli nieco z...
DYRDYMAŁY, CZYLI NIECO Z DECZKA CHORE WYNURZENIA ABSTYNENTA /androny/
pewnie zdarzy się Wam czasem
tak przypadkiem, od niechcenia
skrobnąć Odę albo Dziady
Wam poetom - ja tak nie mam
wbijam w kartkę ostry szpic
i co? - i nic!
z pustego i Salomon
nie naleje
gdybym mógł już coś napisać
gdybym mógł ułożyć Rotę
wiersz, satyrę, choć paszkwila
byłbym Hłasko lub Byronem
ściskam pióro - znowu kleks
i co? - i pstro!
biez wodki
nie razbieriosz
nic do głowy nie przychodzi
żadnej frazy, nawet słowa
mija kwadrans, dwa, godzina
zaćma jednokomórkowa
wciskam ekran - pękło szkło
i co? - i dno!
nic już dzisiaj
nie wypiję
Komentarze (7)
Zaćma niestety bywa chorobą jednokomórkową. No chyba,
że akurat jest się modelem lub modelką dwu, trzy i
więcej komórkową, dotykalską lub klikową. Bez
znaczenia - zaćma nie jest wybredna. Dopada i już :)
Zaćma niestety bywa chorobą jednokomórkową. No chyba,
że akurat jest się modelem lub modelką dwu, trzy i
więcej komórkową, dotykalską lub klikową. Bez
znaczenia - zaćma nie jest wybredna. Dopada i już :)
Dyrdymały... myślę, że każdemu z nas, czasem są
potrzebne i niekiedy całkiem im po drodze.
Nie każdy ma odwagę się przyzać ;)
Pióra nikt już nie uzywa takiego, by mógł kleksa
zrobić ;)
Wódka, jak to wódka, jednego złagodzi, innego ubodzi.
Zaćma, na pewno nie jest chorobą jednokomórkową
Wciskam ekran - pękna dno
Lubię takie androny!
Niechaj żyje i na zdrowie
byle nie za dużo, jedno dno wystarczy.
Uśmiech:)
A mi się spodobały te dyrdymały. Miłego dnia.