Dziadkowa laska...
(bajka o lasce dziadka...)
Niedowidzący dziadek z Lubania
chciał kupić laskę do podpierania,
nachodził się więc po całym mieście
pytając znalazł taki sklep wreszcie.
A laski w sklepie tym były różne
te młodsze droższe, starsze usłużne.
Nie było takich do podpierania,
każda garnęła się więc do spania.
Dziadek kontent był, ta zarobiła
i starą laskę mu usprawniła.
Poszedł do domu, założył klapki
tak samo chciał też od swojej babki.
Babka zdziwiona, ustami mlaska
patrzy jak sprawna jest dziadka laska.
Wniosek na starość znajdziesz sposobny
jeśli na mieście trafisz sklep dobry.
Komentarze (9)
Noooo, fajne.
Laska nebeska
chromy staruszek John na Alasce
nie chciał zostawać na czyjejś łasce
choć okulał już za młodu
forsy więcej miał niż lodu
więc się opierał na młodej lasce
dzięki za rozbawienie
z przyjemnością przeczytałam
pozdrawiam:)
Satyra dużej urody. Wiersz rozbawił i uśmiechnął.
Pozdrowionka :):)
Super ! Dziękuję za usmiech. Pozdrawiam :)
Rozbawiłeś mnie - fajne te twoje laski Pozdrawiam
serdecznie
Super! Z wielką przyjemnoscią i wesołością
przeczytałam. Pozdrawiam serdecznie :)))
Dziadek narobił se ambarasu,
bo szukał w sklepie. Zamiast do lasu
iść wybrać laskę. Tam wszystkie darmo
leżą i proszą -bierz mnie! Te amo!
Będę ci wsparciem! Będę zabawką!
Gderać nie będę jak twoja babka.
Sam mnie wystrugasz, polakierujesz;
płacić nie trzeba. Nie pożałujesz!
fajny tekst z wyobraźnią!!!