Dziadku...
Odszedłeś, nic nikomu nie mówiąc
Zabierając ze sobą cząstkę mnie.
Bez Ciebie tak trudno się znaleźć
I wsłuchać w głos rozsądku
Nie zapomnę nigdy dumy
Która wzbierała w Twoim głosie
Gdy tylko o mnie mówiłeś
I tego szczęśliwego spojrzenia
Pamiętam wszystkie kłótnie,
Dzięki, którym miałeś podstawy
By myśleć o mnie źle.
Jednak Ty ciągle wybaczałeś
Teraz chciałabym przeprosić
Za wszelkie gorzkie słowa,
Których nie udało mi się powstrzymać
A przez które Ty cierpiałeś
Chciałabym również podziękować
Za to, że wybaczałeś i
Udawałeś, że nic się nie stało
Gdy jednak coś się działo
Dziękuję Ci za te wszystkie chwile
Które będę pamiętać zawsze
Niezależnie od czasu
I miejsca
Jestem Ci wdzięczna za całą
Tą miłość, którą mi dawałeś.
I gdybym tylko mogła spojrzeć
Ci prosto w oczy, usłyszałbyś
Że Cię kocham.
Dziadku... Przepraszam. Dziękuję. Kocham.

InvictaAnima

Komentarze (2)
Piękny, szczery wiersz o kochanym, wyrozumioałym
dziadku...
Piękne, i prosto z serca . pozdrawiam