Dziadzio
szast! prast! po polu resztki
skrzętnie zbierane ze stołu
- bo dzielić się trzeba
tak przystoi wnusiu
zlecieli łopotnie, zgrajnie
mali, duzi, łakomi
pobili się o co lepsze kąski
i tyle ich było
w bruzdach chleb suchy pozostał
wzgardzili
- i po chlebuś przylecą
niech no tylko mróz ściśnie że ho ho
zobaczysz
wy-tik-tikał czas zegar
z mgłą jesienną włos
się siwy przemieszał
a oni przylecieli jak mówił
ptaszkowie
wydziobali do ostatniej kruszynki
widziałam za nas oboje
Komentarze (9)
Piękny!
Puenta wzrusza...
Tylko ci, którzy zaznali głodu umieją jedzenie
szanować.
Ciekawy wiersz. Z przyjemnością przeczytałem i
głosuję. Zapraszam do rewizyty, o ile czas pozwoli.
Cudownie, że czytacie i komentujecie. Dziękuję i
serdecznie pozdrawiam.
Wzruszające wspomnienie z dzieciństwa.
Wspaniale o dziadku i jego naukach.
Piękna forma i treść wiersza.
Pozdrawiam serdecznie
Gdy głodna gromadka,
biegnie znów do dziadka!
Pozdrawiam :)
Mądrość dziadka wciąż aktualna.
Pozdrawiam:)
świetny wiersz
w bruzdach chleb suchy pozostał
wzgardzili
- i po chlebuś przylecą
niech no tylko mróz ściśnie że ho ho
zobaczysz
na tak;
Podoba mi się w treści i formie ten wspomnieniowy
wiersz o dziadku. Miłego dnia:)