Dziadziuś w okopach
Nie trąci polityką
Dziadziuś dzwoni medalami;
Ten za waszą, ten za naszą.
Życie przesiedział w okopach
karmiąc się strachem i kaszą.
Walczył z wrogiem, dyzenterią,
chciał zrozumieć politruka.
Pozostały mu pacierze
kiedy poszła w las nauka.
Gdzieś z Piłsudskim szablą machał,
za Adolfa siedział w lesie,
Stalin kości mu rachował,
po Ludowej echo niesie.
Dziadziuś dziś skonfundowany
więc wciąż pyta się nachalnie
bo go los poirytował:
W końcu będzie tu normalnie ?
Komentarze (23)
Dobry wiersz, Barnaba:)
Rozpisywał się nie będę, choć można tu bez końca..:)
Napisze tylko, że bardzo udany wiersz.
Miłego dnia
to pytanie zadaje sobie wielu ...gorzka prawda ;-)
pozdrawiam :-)))
Dziadziuś szabelką wymachiwał,
czasem w okopach się ukrywał,
Niemców też gnębił nawet w lesie,
wierząc, że wolność to przyniesie.
A na wojence nie miał raju,
czy dziś w normalnym żyje kraju?
Pozdrawiam.
ladnie choć gorzka puenta pozdrawiam
P.S. Dobry wiersz, oczywiście.:)))
Dobra wiersz. Gorzka refleksja na koniec. Pozdrawiam
ciepło dziadziusia. :)
Fajny wiersz. Pytanie z ostatniego wersu często się
słyszy.
Zagadkowe słowo "normalnie". Miłego dnia.