Dzieci
Płacze zanosi się i kaszle
zaledwie osiem ma miesięcy
pijany ojciec szarpie, targa
z wózka wypada wątłe dziecię.
Libacja trwa już od tygodnia
odór fekaliów i wymiocin
matka wyłącznie się odurza
pod stołem głodne siedzą dzieci.
Dzielnica stara, tłum śmietników
gdzie flaszek, puszek jest bogactwo
ma drobne rączki, lecz wyciąga
dla ojca zbiera je, biedactwo.
Wymalowana jak ta lala
w kusej spódniczce i kozaczkach
w galerii wypatruje jego
instruowała, własna matka.
Nie chcesz mieć dzieci, to uważaj
nie krzywdź kiedy się pojawiły
one na pewno bardzo cierpią
na świat się wcale nie prosiły!
Komentarze (8)
Prawdziwie rzeczywiste pozdrawiam.
Jestem za miękka na czytanie o takich losach dzieci
moja wyobraźnia od razu się uruchamia i
za bardzo działa, serce mi pęka z rozpaczy.Ale wiem,
że trzeba taki temat poruszać, ja... sorry nawet
czytając słabnę.Za to Tobie dałabym + + +.
Okropne!Słyszałam o takich "domowych pomocnicach"
Wiersz prawdziwy i ważny+++
I często kiedy takie dzieci dorastają,
takimi samymi rodzicami się stają.
Niestety.
Dziecko to otwarte, kiełkujące dopiero życie. Czuje
ono, postrzega i pyta o coś, co już po chwili uchodzi
jego uwagi. Nie troszczy się o swoje chwilowe
objawienia i jest zaskoczone, gdy po pewnym czasie
dorośli odczytują mu z zapisków, co też takiego mówiło
i o co pytało.
Czytając wiersz bardzo się zasmuciłam, prawda bywa
okrutna! Pozdrawiam
Nie ma nic gorszego od cierpienia dzieci. Niestety
widzę ten problem podobnie jak karat. Pozdrawiam.
Smutny to temat a im głębiej go drążąc to dochodzi się
do wniosku ze nie ma jedynego słusznego wyjścia. Pat!
Pozdrawiam!
Przerażający obraz z życia wyjęty- niestety prawdziwy
Pozdrawiam