Dzieci z dworca ZOO...
przemyślenia po przeczytaniu książki "My dzieci z dworca ZOO"
Siedzi na peronie
wstać już nie może
nie kocha już niczego
prócz heroiny w kolorze
Przypomina jej barwy tęczy
uśpiona w tym mroku szuka zachęty
Boże czyniłeś to z perfidią
konieczności
Jedno dziecko na dziesięć szuka
sprawiedliwości
wyrwać się już z tej walki nie może
nie kocha tych bitew
słuchając mordercy, leży w zimnnej
norze.
Ile jest dzieci matki zbrodni niczyjej
otulającej łańcuchem śmierci
doskonałej, gry długotrwałej
Dworcu ZOO zamknij się na wieki!!!
nie wpuszczaj pod swe skrzydła
malców bez opieki
Nie kochaj ich odpychaj z daleka
by żadne nie odważyło się zmienić
w zimnego człowieka...!!!
narkotyk jest jak niewidzialny( lecz perfidny) zabójca!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.