Dzieci z dworca życie...
wyimaginowany obraz dziewczyny ale prawdziwe oblicze obojętności ludzkiej...
W ten system wtopiona powoli kona,
Ona-dziewczyna bez skazy,teraz walczy z
narkotykami...
Zapadnięte oczy,połamane włosy...
Leży tak pod płotem,bez pomocy...
Każdy tylko mija i przewraca oczy...
Lecz nikt nie podejdzie,nie
porozmawia...
A skąd wiesz czy właśnie tego najbardziej
nie potrzebowała?
Noce pod kartonem na dworcu spędzała,
Aż w końcu zupełnie się poddała...
Na torach ostatni pocałunek życiu oddała
Ze światem ludzi się pożegnała.
Tych ludzi przez których na dnie
leżała...
Teraz pewnie w niebie uśmiechnięta lata
I już zapomniała kiedy odchodził jej
tata,
Zapomniała jak chowała własnego
brata....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.