Dzień z depresją
Przytłoczona wszechobecną rutyną
pogruchotana przez jej trybiki
zakładam uśmiechniętą maskę
wychodząc do innych ludzi.
Wszystko jest niewyraźne
jakby mgła opadła na umysł
posuwam się w zwolnionym tempie
nie czując pod stopami chodnika.
Ludzie pozbawieni twarzy
patrzący czarnymi pustkami
z zasznurowanymi ustami
przechodzą obojętnie obok.
Jestem jak rozbitek na tratwie
skleconej ze spróchniałych desek
outsider na wielkim oceanie
szukający swojej małej wysepki.
Komentarze (69)
Świetny wiersz, ciekawie opisałaś odczucia związane z
depresją. Oby ten stan trwał tylko jeden dzień. Aniu
serdecznie pozdrawiam:-)
Mam nadzieje ze znajdziesz tą wyspę radości i spokoju
:)
Ilonko, depresja to poważna choroba, nie przechodzi
jak katar. wiersz podoba mi się bardzo. Pozdrawiam :))
Też tak czasami mam jakbym trafiła na bezludną wyspę.
Dobry wiersz .
Ludzie wrażliwi tak mają. Ja, gdy mam takie
samopoczucie, wolę z nikim się nie widzieć. Pomaga mi
sport.
Wiersz ładnie napisany.
Pozdrawiam serdecznie.
Zmień towarzystwo :) smutne! pozdrowiska!
przerażająca wizja... oby jak najszybciej przejrzeć na
oczy
pewnie wielu takich peelów,
miewamy chandry, humory, depresje... pozdrawiam z
niewielkiego dołka;)
Dobrze opisana depresja.Pozdrawiam:)
ładny wiersz :)
Kogóż nie dotyka.
Znajdź wysepkę, ale nie bezludną. Jej mieszkańcy też
miewają gorsze dni, jednak cały czas kochają:)
Pogody ducha dla Ciebie!
Dziewiątego depresja była, a dziś jest dziesiąty więc
chyba jej nie ma:)))
niechaj nawigacja
przepięknie zadziała
znaleziona wyspa
będzie wprost wspaniała...
pozdrawiam pięknie:)
dobrze, że to tylko jeden dzień :)
W życiu każdy przechodzi przez "ciemną dolinę",
przechodzi Ilonka, przechodzi, a to znaczy, że
przejdzie ... pozdrawiam :)