dzień do dnia
jesteś gdy wstaje kiedy się kładę
piasek klepsydry odmierza czas
szarość ogarnia uczuć odmęty
zaciera żar
dziś od wczoraj niewiele różny
nicość stanęła w drzwiach
kiwnęła głową w kuchni usiadła
obcasem stuka
dzień się skończył nadeszła pora
ziarno klepsydry obrócić znów
może gdy wstanę szary piach
kilka promieni złapie
Komentarze (7)
Z nicości uciekaj na własnych nogach! Pozdrawiam!
witaj, szarość dnia, nic nowego piasek w klepsydrze
odmierza czas. jest nadzieja, że szarość rozświetli
promyk co skrył się w piasku. obraz codziennego życia.
dobry,
do rozmyślania wiersz. pozdrawiam
razem a osobno - ciężkie takie zycie - ładny wiersz -
wiosny w domu życzę i pozdrawiam
Rutyna jest fałszywym przewodnikiem, oby z tej kuchni
sobie poszła może na spacer?
"szarość ogarnia uczuć odmęty
zaciera żar" - czasami nie da się już rozpalić
ognia...smutny, cóż takie to życie, ech...
Refleksyjny wiersz, trzeba się na chwilę zatrzymać i
pomyśleć by zgadnąć przesłanie .
ciekawy, spowodował refleksje, z przyjemnością
przeczytałam go kilka razy