* (Dzień dzisiaj jest żałosny...)
Dzień dzisiaj jest żałosny
pies szarpie słońce
w krzakach
za miękki policzek
gałęzie drzew chylą się
pochmurnie
w stronę jatki
ludzie jak grzyby
pod parasolami
po niepogodzie
wypadają z brzemiennych budynków
niczym noworodki
z chorych nimi brzuchów
ale nie krzyczą, tylko
rozbiegają się nerwowo
w jakieś strony
zupełnie jak karaluchy
piorun tęczy uderzył w górę
na horyzoncie
roztrzaskał się Bóg i jego pałac
pies warczy
z krzaków wypełzło słońce
w siniakach i czerwieni
z połową twarzy
dyndającą na gałęzi
na chwilę
pies się cofnął
i przygotował do skoku
dzień się skończył.
Komentarze (16)
jestes znakomita w tym co piszesz. Masz swój
nietuzinkowy wlasny styl, i to co lubię, te metafory,
zapewne nie dla kazdego zrozumiałe. Pozdrawiam J.G.
nordyckie to jakieś, styl black metalowy, tęczą jest
dzidą Peruna, jeśli zginął ten Bóg co o nim myślę to
dobrze
Bardzo obrazowo, przejmująco... Widzimy ten świat
różnie, zależnie od tego co podarowało nam życie.
Ogólnie na plus. Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia.
Dzień dniowi nierówny, dla jednych jest żałosny dla
innych radosny.
Zauroczona refleksyjnym wierszem
pozdrawiam serdecznie.
Pies szarpie słońce.
Lirycznie i refleksyjnie.
Podoba mi się bardzo.
Ciekawy wiersz i bardzo smutny.Takie życie. Pozdrawiam
serdecznie.
Wyobraźnia piękna. Ale nadmiar metafor niepiękny.
Radzę ściągnąć wodze i pokazać, kto tu rządzi.
Witaj Marto.:)
Widać, ze słów wiersza, ze nie był to dobry dzień,
pomyślny, a wręcz żałosny. Bywają Marto,
bywają...właśnie takie dni.
Wspaniały wiersz i bardzo na TAK!
Serdecznie pozdrawiam.:)
fajny surrealistyczny obraz przepełniony smutną aurą.
Świetny wiersz i niesamowite metafory. Czuć ten
smutek...
Pozdrawiam serdecznie :)
Jak zwykle wiersz z górnej półki,
do której niektórzy aspirują,
choć msz daleko im do niej...
Wiersz smutny i mroczny,
co do słońca to trudno mi sobie wyobrazić by było
posiniaczone,
nawet, gdy zachodzi, ale może być zachmurzone, owszem,
a ja nie przepadam za słońcem, za jego skwarem, ale za
ludźmi, których talent utożsamiam ze słonecznym, albo
za osobami bardzo mi bliskimi, owszem, bo jeśli
odchodzi moje słońce, a już kilka niestety odeszło, to
jest we mnie głęboki żal.
Wiersz wpisuje się w bejową egzaltację, Marto...
Pozdrawiam Cię serdecznie, miałam się odezwać, ale
jakoś ostatnio czas za szybko leciał, a poza tym bywa
tak, iż człek nie ma ochoty nawet na maile...
Opisywany dzień, rzeczywiście nie należy do tych
przyjemnych i z pewnością dobrze, że się skończył.
Kolejny, mam nadzieję będzie jego przeciwnością.
Pozdrawiam.
Marek
No, brawo.
To nie jest "kaktus" - zasłużyłaś na "butelkę w szarej
torebce" - Wielkie gratulacje - " Pies Andaluzyjski" -
mi się w mózgu wyświetlił.
Potrafisz opisywać piękny dzień jak jest okropnie
brzydki w tak piękny sposób. Kolejny dzień się
skończył jak piękna katastrofa.
Pozdrawiam,