Dzień małych pragnień
Czujesz jak oddycha rzeka?
Nasyca powietrze wilgotną mgłą,
dając złudzenie, że przesuwa brzeg.
Kiedy śpiewa, coś we mnie rośnie.
Po stokroć więcej czułości znajduję
dla domu i okna, z którego złoty blask
pochyla się tęsknie ku wodzie. Płynie
do spełnienia.
Wieczorem gęstnieje i chłodem znaczy
to, co najłatwiej zniszczyć. Istnieje
głębia
bez powrotu, gdzie martwa fala traci moc.
Napełniona chmurami wabi samotną rybę.
Nie myśl, że możesz od niej uciec.
Komentarze (12)
Takich dni zapewne wiele u każdego, tylko nie każdy
potrafi poetycko wyrazić. Z podobaniem.
Życie, a nawet różnorodne wybory przeżywania tegoż,
przepięknie opisane metaforą rzeki. Ujmuje mnie też
odautorskie wskazanie, którą twarz rzeki "po stokroć"
I pogłębiająca się refleksyjność im bliżej ujścia.
Warto ten wiersz smakować wielokrotnie.
Jest prawdą, że od siebie nie można uciec.
Można zmienić adresy, miejsca i kraje,
ale od własnych myśli uciec się nie da.
Ciekawy wiersz.
Przemyslany wiersz.
Zawiera madra refleksje. :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj Jutta.:)
A rzeka szemrała o wszystkim i coś ukrywając w
mgielnej klamrze z prześwitem lata...
Piękny wiersz!
Pozdrawiam serdecznie.;)
Piękny...szum rzeki przemawia...
Pozdrawiam cieplutko...
Rozbudzający wyobraźnię, skłaniający do refleksji
wiersz.
Pozdrawiam.
Marek
ciekawa refleksja
życie jest jak rzeka płynie nieprzerwanie raz mielizna
raz głębia raz wartki nurt...grunt to utrzymać się na
powierzchni...ciekawie i refleksyjnie :) pozdrawiam
Bdb wiersz, wrócę do niego, ale później, bo muszę
lecieć w real.
Pozdrawiam serdecznie.
Przepiękny, jak każdy u Pani. Ten jest dla mnie
wyjątkowy. Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo piękny wiersz.