Dzień po dniu
Tej nocy na pobliskiej łące
głośno szczekały lisy.
Dzika ciemność, przerywany
sen.
Rankiem ucichło - eleganckie
zwierzaki z rdzawą kitą
w białych bamboszach
śpią spokojnie w norach.
W ogrodzie mocno spadają
śliwki.
Floksy narkotyzują powietrze.
Jeszcze tak swojsko, choć
świat
dzień po dniu
pędzi w stronę jesieni.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.